Powoli nadchodzi koniec naszych przygód w Darłowie. Dzisiaj jednak nie było miejsca na rozluźnienie. Od rana boisko, obiad, siłownia, kolacja i odnowa. Trenerzy przeprowadzali też ostatnie rozmowy z zawodnikami. Niech żałują nieobecni, my jesteśmy kilka kroków bliżej sukcesu. Na sukces trzeba pracować, same marzenia i dobre chęci to za mało. Każdy litr potu wylany w przygotowaniach będzie procentował. Teraz powoli pakujemy się, jutro jeszcze ostatnie zajęcia i w drogę.

Piłkarski Obóz Szkoleniowy w Szklarskiej Porębie rozpoczęty. Wczesnym rankiem pięć drużyn reprezentacyjnych K.S. Delta Warszawa wyruszyło znad Jeziorka po przygodę. Po drodze doświadczyliśmy chyba każdej pory roku. Od pięknego słońca przez strugi deszczu, aż po śnieżyce. Mimo wszystko zgodnie z planem na obiad zawitaliśmy do miejsca docelowego. Znamy już miejscową kuchnię więc wiedzieliśmy, że czeka nas smaczny obiad i tak właśnie było. Po posiłku kończyliśmy rozpakowywanie i ruszyliśmy na pierwsze zajęcia. Od pierwszych sekund dało się zauważyć zaangażowanie i świadomość celu w jakim tutaj przyjechaliśmy. Wszyscy pracowali naprawdę solidnie, ale nie zabrakło też uśmiechów, a to doskonałe połączenie. Dzień kończymy kolacją, krótkimi odprawami i kładziemy się spać bo jutro kolejna porcja wrażeń.

Nie zwalniamy kroku, dzisiaj jak zawsze ciężko trenowaliśmy, a dodatkowo zespoły 2005 i 2006 wyjechały na potyczki ze swoimi rówieśnikami z Ustki. Po sparingach obaj trenerzy byli bardzo zadowoleni z postawy swoich podopiecznych, podobnie zresztą spisali się chłopcy, którzy trenowali w Darłowie. Przed kolacją jeszcze wszyscy mieli wykład o regeneracji, o tym jak pomóc sobie samemu aby wejść na piłkarki szczyt. Wieczór po kolacji to jak zawsze odnowa i idziemy spać, jutro znów będzie się działo.

To już jest koniec. Śniadanie, ostatnie treningi, obiad i już autokary wiozą nas w ramiona najbliższych. Szklarska Poręba pożegnała nas ładną pogodą, a wywozimy z niej też masę fantastycznych przeżyć. Siedem dni, które obfitowały w uśmiechy, ciężką pracę i doskonałą zabawę. Na pewno podnieśliśmy swoje umiejętności piłkarskie, zacieśniliśmy znajomości, a wszystko to w świetnych humorach. Dziękujemy uczestnikom czas spędzony z wami był czystą przyjemnością. Dziękujemy kadrze, która stanęła na wysokości zadania i nawet przez moment nie pozwoliła na nudę. Teraz chwila krótkiego odpoczynku, a za tydzień widzimy się na zajęciach w Warszawie.

Jedziemy z górki ale cały czas w pełnym biegu. Dzisiaj plan obozu znów zrealizowaliśmy bez przeszkód. Była siłownia, było boisko, rozmowy indywidualne i grupowa, a na koniec odnowa. Restauracja nieustająco nas też rozpieszcza i przyzwyczaja do dobrego. W takich warunkach nic tylko pracować. Jutro czekają na nas dwie gry kontrolne i inne obozowe wyzwania, zatem do boju!

Czwartek w Szklarskiej Porębie był wypełniony po brzegi. Oprócz planowych treningów i animacji mieliśmy wizytę Druida Szalonego. Nieoceniony Pan Waldemar dla każdego przygotował coś fajnego. Jedni zdobywali Wysoki Kamień, inni odkrywali Szklarską Porębę i poznawali jej tajemnicę, a nasze młodsze diabełki dowiedziały się dużo o skarbach jakie kryją Karkonosze. Patrząc na uśmiechy jesteśmy przekonani, że niespodzianka się udała. Oczywiście kuchnia znowu stanęła na wysokości zadania i wszyscy najedli się do syta. Szkoda, że nasz obóz dobiega końca. Jutro ostatnie zajęcia i ruszamy w drogę powrotną. Jednak tego co przeżyliśmy nikt nam nie odbierze.

Od rana w Darłowie ciężko pracujemy. Najpierw wszystkie drużyny miały jednostkę treningową na boisku, potem obiad i chwila wytchnienia. Zaraz potem wszyscy poza najstarszymi jadą na siłownię, a SENIORZY grają swój mecz z IV ligowym zespołem z Darłowa. W składzie mieszkanka od 2004 do 2006, a pełna dominacja na boisku z silnym rywalem. Po kolacji jak zawsze basen i zabiegi, potem kilka rozmów i spać. Jutro znów idziemy do pracy!

Prawdziwą zimową scenerią wita nas codziennie Szklarska Poręba. Gdzie nie spojrzeć piały puch. Dla nas jednak nie stanowi to żadnej przeszkody. Do treningów mamy naprawdę bardzo dobre hale, a w wolnych chwilach śnieg pozwala doskonale się bawić. Nie inaczej było w środę. Wszystkie grupy dzielnie pracowały nad elementami sztuki piłkarskiej i korzystały z zimowej aury. Jak zwykle kuchnia ośrodka dbała żeby nasze organizmy dostały potrzebne dla nich paliwo. Na twarzach diabełków niezmiennie widać uśmiechy, a to znak, że wszystko jest w najlepszym porządku i już trochę robi się żal, że niedługo obóz dobiegnie końca. Jednak zanim to nastąpi przed nami kolejny dzień dlatego grzecznie idziemy spać.

Za nami już połowa obozu w Darłowie, zakończyliśmy tą pierwszą doskonałą pracą. Pracę tą okrasiliśmy trzema sparingami (2005, 2006, 2007). Szczęśliwie urazy nas omijają, a fizjo i odnowa wspomagają to szczęście. Atmosfera jest doskonała, tak zresztą jak i posiłki serwowane przez nasz hotel. Z uśmiechami jutro zaczynamy druga połowę pobytu w Darłowie.

Czas płynie nieubłaganie. Połowa obozu w Szklarskiej Porębie za nami. Wszystko toczy się zgodnie z planem. Pyszne śniadanie, sesja treningowa i zimowe szaleństwa. Dalej obiad i znowu litry potu w drodze na piłkarski szczyt. Kolejne gry wewnętrzne, a trener Dawid i jego diabełki wybrali się na zwiedzanie pokrytego śniegiem miasta. Wszystko zwieńczyła kolacja i animacje. Trudno uwierzyć, że już pora do łóżek, ale to jeszcze nie koniec.