W niedzielne popołudnie wznowiliśmy długo oczekiwane przez wszystkich rozgrywki naszej ligi. W pierwszym spotkaniu rundy wiosennej przyszło nam zmierzyć się z drużyną Unii Boryszew. Opierając się jedynie na statystykach ciężko było wskazać na faworyta. Unia większość ligowych punktów zgromadziła w potyczkach na własnym boisku. Nasz zespół, pomimo wyższej lokaty w tabeli, zgromadził jedynie 1 punkt w spotkaniach wyjazdowych. Do Boryszewa udaliśmy się jednak w jednym celu. Chyba nikt z zawodników nie zakładał innego scenariusza jak powrót do Warszawa z kompletem punktów. Niestety początek meczu nie ułożył się po naszej myśli. Mimo bezapelacyjnej przewagi w posiadaniu piłki to gospodarze pierwsi wyszli na prowadzenie. Trzeba przyznać, że perfekcyjnie wykorzystywali atut własnego boiska, a przede wszystkim jego stanu oraz szybkich napastników. Przy budowaniu ataku pozycyjnego pozwoliliśmy sobie na łatwą stratę, którą gospodarze zamienili na bramkę. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Pomimo utraconej bramki cieszy mnie postawa chłopców, na których podziałało to jak zimny prysznic. Już dwie minuty później po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, bramkę zdobywa Damian Filipek. Szybko zdobyta bramka na 1-1 otworzyła grę. Na kolejne sytuacje nie trzeba było długo czekać. Zarówno pod bramką naszych przeciwników jak i naszą było momentami naprawdę gorąco. Stan boiska pozostawiał wiele do życzenia, przez co często niektóre akcje stawały się dziełem przypadku. Ten aspekt lepiej wykorzystywali gospodarze, którzy opierali swą grę w głównej mierze na kontratakach. Konstruowanie akcji poprzez atak pozycyjny w naszym wykonaniu nie raz był po prostu niemożliwy. Mnożyły się błędy obrońców, niedokładne przyjęcia oraz niepotrzebne dryblingi. Jednak to my wyszliśmy na prowadzenie. Piękną indywidualną akcją popisał się po raz kolejny Damian Filipek dając znak, że wraca do wysokiej dyspozycji. W pierwszej odsłonie mieliśmy jeszcze jedno trafienie po stałym fragmencie gry. Nasz nowy duet Konrad Trzmiel – Patryk Siekierko wzorcowo wykorzystali rzut rożny. W drugiej połowie zanotowaliśmy jeszcze jedno trafienie. Składną akcję całej drużyny wykończył najmłodszy w naszych szeregach – Michał Popławski. Michałowi należą się wielkie słowa uznania nie tylko za zdobytą bramkę. W dzisiejszym spotkaniu wystąpił na nowej dla siebie pozycji prawego obrońcy, gdzie niejednokrotnie powstrzymywał najlepszego w drużynie gospodarzy Dawida Brzeskiego. W drugiej odsłonie niestety nie uniknęliśmy błędów. Kolejny raz pozwoliliśmy zaskoczyć się rywalom, którzy posłali długą piłkę nad głowami naszych obrońców. Proste środki, ale skuteczne mogły okazać się dla nas bardzo srogie. W ostatniej minucie spotkania sędzia podyktował jeszcze wątpliwy rzut karny dla gospodarzy i mecz zakończył się wynikiem 3:4 dla nas. Cieszy na pewno charakter – szybko obudziliśmy się po straconej bramce i pokazaliśmy fragmenty niezłej gry. Cieszy mnie również, że każdy z zawodników pojawiających się na boisku pokazał się z niezłej strony. Niestety boli mnie z jaką łatwością tracimy bramki. Nadal musimy ciężko pracować nad grą defensywną, komunikacją na boisku oraz zmniejszyć do minimum boiskową stagnację. Już za tydzień mecz z liderem i oby pokusić się o dobry wynik musimy szybko wyciągnąć odpowiednie wnioski oraz wprowadzić je w naszą grę. PH

 Unia Boryszew - K.S. Delta Warszawa 3:4 (1:3) 

Skład: Szkatulnik M. - Trzmiel K., Gutowski Ł., Popławski M. - Pikus K. - Filipek D., Radzikowski M., Ofat D. - Siekierko P.

Wchodzący: Pawłowski M., Sujecki M., Ptaszek F., Magre M., Idzikowski P., Wysocki A., Trojan T.

Bramki: 14' Filipek D. – Siekierko P. , '24 Filipek D., '31 Siekierko P. – Trzmiel K., '52 Popławski M.