Właśnie otrzymaliśmy dezycję z MZPN, że z rozgrywek został wycofany zespół Sarmaty Warszawa. Wszystkie wyniki zostają anulowane, zespoły mają wolne terminy w dniach spotkań z tym przeciwnikiem.

Mecz z Drukarzem Warszawa był dla nas niczym przejażdżka na rollercoasterze. Zaczęło się od ostrego pikowania w dół. W pierwszej części graliśmy bezbarwnie, bez charakteru oraz brakowało nam inwencji zarówno w destrukcji, jak i przy konstruowaniu akcji zaczepnych. Było tak do początku drugiej połowy kiedy to przeciwnicy wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Wydawać by się mogło, że losy spotkania są rozstrzygnięte. Jednak nasi chłopcy opanowali emocje i wstąpiły w nich nieobecne dotąd, siły. Duża w tym zasługa zmienników, którzy nadali naszej grze polotu i determinacji. Przeciwnik nie był od nas lepszy piłkarsko, co, przy odpowiedniej dozie zaangażowania zarówno w walce o każdą piłkę, jak i w realizacji założeń, udało się udowodnić, doprowadzając do wyrównania. W meczu nie zabrakło wielkich emocji, jedni i drudzy bliscy byli przechylenia szali zwycięstwa na swoją szalę, ale ostatecznie żadnej ta sztuka się nie udała. Brawa dla chłopaków za walkę do końca i zrehabilitowanie się za kompromitację w pierwszej połowie. Obyśmy w kolejnych spotkaniach grali dobrze od początku, a nie zwlekali z tym do drugiej połowy. MS

KS Drukarz Warszawa – K.S. Delta Warszawa 3:3 (2:0)

Skład: Szeliga D. (53' Olszewski M.) - Kiewesz P., Mikołajewski E., Domański F. (35' Rychłowski J.) - Malicki A., Mata K., Puchniarz F. (60' Gąska H.), Bukowski M., Rogulski K. (35' Kruszewski K.,) - Konopczak J., Brzeziński K. (45' Kalinowski M.)

Bramki: 43' Mata K. - Brzeziński K., 54' Mata K. - Konopczak J., 57' Bukowski M. - Malicki A.

Mecz z Drukarzem Warszawa był dla nas niczym przejażdżka na rollercoasterze. Zaczęło się od ostrego pikowania w dół. W pierwszej części graliśmy bezbarwnie, bez charakteru oraz brakowało nam inwencji zarówno w destrukcji, jak i przy konstruowaniu akcji zaczepnych. Było tak do początku drugiej połowy kiedy to przeciwnicy wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Wydawać by się mogło, że losy spotkania są rozstrzygnięte. Jednak nasi chłopcy opanowali emocje i wstąpiły w nich nieobecne dotąd, siły. Duża w tym zasługa zmienników, którzy nadali naszej grze polotu i determinacji. Przeciwnik nie był od nas lepszy piłkarsko, co, przy odpowiedniej dozie zaangażowania zarówno w walce o każdą piłkę, jak i w realizacji założeń, udało się udowodnić, doprowadzając do wyrównania. W meczu nie zabrakło wielkich emocji, jedni i drudzy bliscy byli przechylenia szali zwycięstwa na swoją szalę, ale ostatecznie żadnej ta sztuka się nie udała. Brawa dla chłopaków za walkę do końca i zrehabilitowanie się za kompromitację w pierwszej połowie. Obyśmy w kolejnych spotkaniach grali dobrze od początku, a nie zwlekali z tym do drugiej połowy. MS

KS Drukarz Warszawa – K.S. Delta Warszawa 3:3 (2:0)

Skład: Szeliga D. (53' Olszewski M.) - Kiewesz P., Mikołajewski E., Domański F. (35' Rychłowski J.) - Malicki A., Mata K., Puchniarz F. (60' Gąska H.), Bukowski M., Rogulski K. (35' Kruszewski K.,) - Konopczak J., Brzeziński K. (45' Kalinowski M.)

Bramki: 43' Mata K. - Brzeziński K., 54' Mata K. - Konopczak J., 57' Bukowski M. - Malicki A.

Ligowe starcie z Unią Warszawa okazało się być dla nas przełamaniem złej passy. Wiadomo było, że w tej lidze wszystkie mecze będą stykowe i że o powodzeniu bądź jego braku będą decydować detale. Jak dotąd nie potrafiliśmy należycie zadbać o owe detale i oba mecze, w których w naszym zasięgu był co najmniej remis, przegraliśmy. Dziś było inaczej. Dziś od samego początku imponowaliśmy koncentracją, zaangażowaniem oraz boiskową odpowiedzialnością. Potrafiliśmy dobrze ułożyć sobie mecz i potem kontrolować jego przebieg. Były wprawdzie fragmenty, kiedy zbyt nerwowo zabieraliśmy się za konstruowanie akcji ofensywnych ale szybko udawało się opanowywać nerwy i wracać na właściwe tory organizacji gry. Nasza zaciętość oraz wola walki sprawiały duże problemy rywalowi i dzięki temu nie potrafił on wykorzystywać niedociągnięć, jakie nadal się pojawiały, w sferze właściwego ustawiania się na boisku w odniesieniu do konkretnych sytuacji boiskowych. Koniec końców wygrywamy wysoko i z niecierpliwością czekamy na kolejne ligowe wyzwania. MS

K.S. Delta Warszawa – Unia Warszawa 5:1 (4:0)

Skład: Szeliga D. (55' Machera K.) - Kiewesz P., Mikołajewski E., Domański F. (40' Kruszewski K.) - Malicki A. (60' Szwaja J.), Mata K., Puchniarz F., Bukowski M., Rychłowski J. (45' Brzeziński K.) - Konopczak J., Strachota N. (55' Rogulski K.)

Bramki: 17' Malicki A. - Bukowski M., 22' Konopczak J. - Mata K., 26' Mikołajewski E., 34' Konopczak J. - Bukowski M., 50' Konopczak J. - Brzeziński K.

Szanowni Państwo kolejny sezon już w toku. Jak zawsze bardzo prosimy rodziców, których dane uległy zmianie o przesłanie nam nowych. Głównie chodzi tu o numery telefonów i adres zamieszkania. Musimy mieć zawsze możliwość kontaktu z Państwem dlatego sprawa naprawdę jest ważna. Dziękujemy za zrozumienie.

Wakacje za nami, chłopcy powrócili wczoraj do szkół. W naszym gimnazjum przy ulicy Limanowskiego pojawiła się nowa grupa zawodników znad Jeziorka. Drużyna rocznika 2002 wraz ze swoimi starszymi kolegami zainaugurowała rok szkolny. Trenerzy Maciej Syga i Damian Szczygielski będą dbać teraz nie tylko o ich rozwój sportowy, lecz i o edukacyjny.

W perspektywie zachowań poszczególnych rodziców i zawodników w lipcu i sierpniu mam parę przemyśleń i wniosków. Co bolesne – nie są to sprawy poruszane pierwszy czy nawet piąty raz.  Chcę podkreślić na samym początku że wnioski owe nie dotyczą w jakiejkolwiek formie sprawy komfortu mojej pracy, czy ambicji  klubu dotyczących osiągania wysokich wyników sportowych. Rzecz ma bezpośrednie przełożenie na rozwój chłopców i długofalowy sens tego co robią. Wiąże się to z elementarną logiką rozwoju sportowego i logiką działania w życiu w ogóle. Wakacje dla piłkarza to nie to samo co wakacje dla zwykłych ludzi. Jeżeli decydujemy się na członkostwo w klubie piłkarskim i decydujemy się angażować emocjonalnie, finansowo, logistycznie oraz pod wieloma innymi względami to decydujemy się nie tylko na radość dziecka z gry w piłkę, ale także podejmujemy zobowiązania wobec innych zawodników oraz ich rodziców. Piłka nożna to sport drużynowy, nie indywidualny. Zachowanie poszczególnych jednostek ma wpływ na działanie grupy. Nie oczekujmy sukcesów, jeżeli nie potrafimy zrozumieć na tyle elementarnych zasad. Mnie dziwią niezmiernie sytuacje, gdy zawodnik jedzie na obóz szkoleniowy do Niechorza na 10 dni, pracuje w pocie czoła, wykonuje sumiennie plan treningowy ułożony przez trenera, tak aby być jak najbardziej gotowy do zaprezentowania swoich umiejętności w meczach ligowych, po czym... wyjeżdża na 10 dni wylegiwać się na plaży. Kompletnie bez sensu. Rozumiem inne czynniki życiowe mające wpływ na takie a nie inne postępowanie, ale jednak ciężko mi przejść obojętnie obok marnotrawienia pracy, jaką chłopcy wykonali. Bo to o nich w tym wszystkim chodzi, Nie chcę by ktokolwiek odnosił to bezpośrednio do siebie, gdyż zarówno w grupie 2002 jak i 2003 zdarzyły się podobne przypadki. Na szczęście, wskutek podziału na pierwszy i drugi zespół będziemy mogli odpowiednio dzielić chłopców na tych poważnie traktujących sprawę i na tych, którzy chcą tylko uprawiać rekreację. MS