Kolejny miesiąc przyniósł ogromny bagaż doświadczeń. Na przestrzeni czterech rozegranych spotkań ligowych  musieliśmy stawić czoło wielu różnym sytuacjom boiskowym. Od dominacji przechodziliśmy do bezradności, brak wyrazu przeradzał się w chaotyczną walkę z własnymi słabościami, prostymi pomyłkami podkopywaliśmy solidne fundamenty, a na koniec znaleźliśmy swoją prawdziwą twarz, która charakteryzuje się konsekwencją wspierającą niewątpliwie posiadany potencjał piłkarski. Jeżeli będziemy potrafili ustabilizować swoje poczynania, z należytym zaangażowaniem podejdziemy do każdej sekundy treningu i meczu to ciekawa przyszłość przed nami. Oczywiście w sporcie zdarzają się gorsze momenty i ważną umiejętnością jest wyciąganie wniosków, ale musimy pamiętać, że bez względu na wszystko walczyć trzeba do końca z wysoko uniesioną głową. Właśnie takie diabełki oglądaliśmy w starciach z ligowych i mam nadzieję, że będzie to dla Nas motywacją do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Patrząc na mijający miesiąc jestem przekonany, że staliśmy się lepszymi piłkarzami, a mnie rozpiera duma, że pracuję z takimi zawodnikami. SG

W środowe popołudnie przyszło nam rozegrać zaległe spotkanie I Okręgowej Ligi Młodzików. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Varsovia to zespół dysponujący szerokim spektrum rozwiązań w ofensywie, ale mieliśmy swój plan na ten mecz i bez dwóch zdań udało się go zrealizować. Od samego początku byliśmy zdecydowani i agresywni w działaniach defensywnych, a po odbiorze piłki potrafiliśmy umiejętnie przejść do ofensywy. Szkoda jedynie, że zabrakło koncentracji przy jednym ze stałych fragmentów gry gospodarzy bo w wyniku tego zdarzenia musieliśmy gonić wynik. Jednak strata bramki nie wpłynęła na nas negatywnie i to ogromny plus po stronie diabełków. Na przestrzeni całego meczu mieliśmy kilka świetnych okazji do zdobycia bramki i to tak naprawdę był nasz jedyny problem, że brakowało skuteczności. Jednak nawet na moment nie straciliśmy wiary i po świetnym uderzeniu Gucia w końcu dopięliśmy swego. Decydującego ciosu już nie udało się zadać, ale trzeba też przyznać, że gracze Varsovii również mieli swoje okazje. Jestem niezwykle zbudowany postawą zawodników. Na trudnym terenie rozegraliśmy doskonały mecz i nie będzie przesadą jeśli powiem, że w dniu dzisiejszym byliśmy zespołem lepszym. Oczywiście szkoda, że nie udało się wygrać, ale po raz kolejny potwierdziliśmy, że jesteśmy drużyną o dużych umiejętnościach i kiedy nasze nastawienie jest na odpowiednim poziomie to jesteśmy groźni dla każdego. Przed nami kolejne spotkania i jestem przekonany, że jeszcze nie raz to potwierdzimy. SG

Varsovia Warszawa - K.S. Delta Warszawa 1:1 (1:0)

Bramka: 46’ Zawada G. – Leśniak A.

Skład: Papaj M. - Olech M., Thomas D., Bernat S. – Pilarski S., Łopong P., Urbanek T., Zawada G. – Leśniak A.

Wchodzący: Demski T., Mikołajuk M., Palicki W., Wojtasiak A.

Kolejny mecz w tym sezonie to znowu inna historia. Pojedynek z Escolą z pełną odpowiedzialnością mogę określić mianem najlepszego jaki rozegraliśmy do tej pory w tym sezonie. Jedyne z czego nie możemy być zadowoleni to wynik. Mieliśmy swój pomysł na to spotkanie i długimi fragmentami realizowaliśmy go w sposób jaki sobie zakładaliśmy. Niestety popełniliśmy kilka błędów indywidualnych co zespół pokroju Escoli zawsze jest w stanie wykorzystać. Z drugiej strony zabrakło nam skuteczności pod bramką przeciwnika i stąd nie możemy się cieszyć pozytywnym zakończeniem konfrontacji. Jednak oprócz wyniku mamy jeszcze rozwój zawodników i o ten dzisiaj zadbaliśmy. Diabełki pokazały, że grać w piłkę potrafią także w sytuacji, gdy po drugiej stronie znajduje się klasowy przeciwnik. Oczywiście zawsze pozostaje niedosyt po porażce, ale nadal jesteśmy w trakcie nauki. Ogromnym pozytywem jest też reakcja zespołu na ostatni nieudany mecz. Dzisiaj podjęliśmy walkę i momentami potrafiliśmy przejmować inicjatywę, a to na pewno zaprocentuje w przyszłości. Przed nami chwila odpoczynku, po niej wracamy do treningu, a już w środę odrabiamy ligowe zaległości. Panowie za dzisiaj wielkie dzięki. Jestem z Was dumny. SG

K.S. Delta Warszawa – Escola Varsovia 1:3 (0:1)

Bramka: 43’ Miętkiewicz J. – Łopong P.

Skład: Papaj M. - Olech M., Thomas D., Bernat S. – Pilarski S., Łopong P., Urbanek T., Palicki W. – Zawada G.

Wchodzący: Bronisz W., Leśniak A., Miętkiewicz J., Mikołajuk M.

Dziś urodziny obchodzi Leśniak Adam

Szczęścia, zdrowia, pomyślności z okazji urodzin życzą rogate dusze znad Jeziorka.

Po wielomiesięcznej przerwie w poniedziałek odbyła się konsultacja szkoleniowa kadry Mazowsza rocznika 2008. Wśród powołanych znalazł się Patryk Łopong. Zawodnicy zostali podzieleni na trzy drużyny i rozgrywali gry wewnętrzne. Jesteśmy zadowoleni z postawy naszego kapitana. Patryk potwierdził swoje walory i mamy nadzieję, że znajdzie to odzwierciedlenie w kolejnych powołaniach. SG

Niedzielne starcie z STF Champion nie wyglądało tak jak sobie zakładaliśmy. Tak naprawdę to gospodarze w pierwszej połowie zrobili to co miało być naszym udziałem. Byli zdecydowani, agresywni i przede wszystkim pokazali charakter. My byliśmy bliscy świetnego otwarcia meczu, ale nie wykorzystaliśmy doskonałej sytuacji by po chwili przegrywać już trzema bramkami. Oddając co należne zespołowi rywali trzeba przyznać, że sami popełniliśmy błędy, które na tym poziomie rozgrywek nie mają prawa się zdarzać bo konsekwencje są daleko idące. Przeciwnicy wykorzystali swoje okazje z zimną krwią i dominowali na placu gry. W pierwszej odsłonie udało nam się raz zaskoczyć defensywę gospodarzy i dzięki temu przed rozpoczęciem drugiej połowy nie wszystko było stracone. Po zmianie stron i męskiej rozmowie w przerwie potrafiliśmy zmienić swoje nastawienie co spowodowało, że ta część gry była bardziej wyrównana, ale gracze Championa groźnie kontrowali. Jednak nam mimo braku stabilizacji poczynań udało się w pewnym momencie doprowadzić do wyrównania. Niestety szaleńcza pogoń nie skończyła się happy endem bo ostatnie słowo należało do przeciwników. Po raz kolejny zachowaliśmy się pasywnie najpierw nie przerywając groźnie zapowiadającej się akcji, a następnie nie będąc wystarczająco zdecydowanymi żeby uniemożliwić jej finalizację. Szkoda straconej szansy na remis, ale też z drugiej strony po tym co pokazaliśmy przed przerwą trudno było sobie wyobrazić tak emocjonującą końcówkę. Na pewno podsumowując trzeba podkreślić, że nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Wszyscy począwszy ode mnie muszą wyciągnąć wnioski bo stać nas na wiele, a po raz kolejny sami wpędzamy się w kłopoty. Porażka jest wpisana w życie sportowca, ale nie możemy podawać ręki przeciwnikom bo płacimy za to wysoką cenę. Tydzień temu rzutem na taśmę przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść dzisiaj wracamy na tarczy ponieważ przeciwnik skorzystał z szans jakie od Nas otrzymał. Nie spuszczamy jednak głów tylko bierzemy się pracy. Za tydzień okazja do poprawy. SG

STF Champion - K.S. Delta Warszawa 4:3 (3:1)

Bramka: 18’ Pilarski S. - Zawada G., 48’ samobójcza – Leśniak A., 57’ Leśniak A. – Zawada G.

Skład: Papaj M. - Olech M., Thomas D., Demski T. – Pilarski S., Łopong P., Miętkiewicz J., Palicki W. – Zawada G.

Wchodzący: Bernat S., Hanc M., Leśniak A., Urbanek T.