Już niedługo, już niebawem znów zaczynamy letnie obozy w Niechorzu. Wszyscy nie możemy się już doczekać, a pogoda ma być - wyborna!

Od piątku do niedzieli uczestniczyliśmy w organizowanych w Piasecznie Mini Mistrzostwach Świata. Założeniem było, że każdy z uczestników imprezy będzie występował jako reprezentacja narodowa jednego z uczestników rozpoczynających się w czerwcu Mistrzostw Świata. W wyniku losowania występowaliśmy pod szyldem reprezentacji Islandii. Był to bardzo ciekawy turniej, który pozwolił nam zdobyć kolejne doświadczenie w drodze na sportowy szczyt. Śmiało możemy powiedzieć, że rozegraliśmy naprawdę fantastyczny turniej. Od pierwszego meczu prezentowaliśmy wysoką formę co podkreślali także postronni obserwatorzy. Szybko znaleźliśmy się w gronie drużyn mogących cieszyć się z końcowego zwycięstwa. Dla mnie jednak najważniejsze było to, że oceny te odzwierciedlały wysoką jakość piłkarską jaką pokazywaliśmy na boisku. Fazę grupową zakończyliśmy z kompletem punktów. W każdym ze spotkań byliśmy stroną dominującą chociaż walczyliśmy ze zdecydowanie silniejszymi fizycznie rywalami. Mecz ćwierćfinałowy to pokaz naszych umiejętności i wysoka wygrana z gospodarzami. Należy tutaj jednak podkreślić, że zawodnicy Piaseczna chcieli grać w piłkę dzięki czemu kibice oglądali bardzo dobry mecz okraszony wieloma kapitalnymi zagraniami z obydwu stron. Mecz półfinałowy to po naszej stronie walka ze słabościami. Mimo przewagi, większej kultury gry to przeciwnik dwukrotnie obejmował prowadzenie, a nam brakowało pomysłu na rozmontowanie szczelnych bloków obronnych rywala. Wtedy jednak sprawę w swoje ręce wziął Kajtek Kulmiński, który fantastycznym uderzeniem doprowadził do wyrównania. To zagranie pozwoliło nam wrócić do meczu, a po dwóch świetnie wykonanych rzutach wolnych przez Tymka Demskiego przejęliśmy kontrolę. W efekcie dołożyliśmy jeszcze dwa trafienia i zameldowaliśmy się w finale. Mimo takiego zakończenia półfinału słowa uznania należą się także zespołowi Perły Złotokłos bo byli jedną z nielicznych ekip, która starała się grać w piłkę nożną. Wielki finał to oddzielna historia. Mógłbym o tym meczu napisać naprawdę wiele i znaleźć wiele powodów także takich niekoniecznie sportowych, które doprowadziły do tego, że zakończyliśmy turniej ze srebrnymi, a nie złotymi medalami. Jednak chcę jednoznacznie powiedzieć, że chociaż po spotkaniu pozostał niesmak to zeszliśmy z boiska pokonani dlatego, że najzwyczajniej w świecie popełniliśmy za dużo błędów i to mimo tego, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Nie zawsze wygrywa drużyna lepsza i tak było tym razem. Dzisiaj wygrał zespół, który w zasadzie wykazał się 100 % skutecznością, a my nie wykorzystaliśmy kilkunastu dobrych okazji do zmiany wyniku, a z drugiej strony sytuacje przeciwnika sami wykreowaliśmy. Słowo jeszcze o wspomnianym niesmaku. Bramka jaką straciliśmy po rzucie sędziowskim podyktowanym po przerwaniu gry przez sędziego w momencie, gdy byliśmy posiadaniu piłki. w żadnym wypadku nie obciąża drużyny z Mińska, która po prostu skorzystała z okazji. Jedynie lepiej swoją rolę mógł wypełnić arbiter, ale jak sam stwierdził nie jest od edukowania zawodników na boisku. Z takich sytuacji też płynie niezwykle cenna nauka. W każdej sytuacji musimy być maksymalnie skoncentrowani. Podsumowując przede wszystkim bardzo dziękuję zawodnikom za kapitalne emocje. Jestem z Was dumny bo pokazaliście, że stanowicie zespół, macie ogromny potencjał sportowy i prawdziwy charakter. Od strony sportowej nie minę się z prawdą jeśli powiem, że potwierdziliśmy ogromny potencjał piłkarski. Każdy zawodnik odegrał istotną rolę w tym sukcesie, a Hubert Falkiewicz otrzymał nagrodę dla najlepszego bramkarza turnieju. Bardzo dziękuję także rodzicom, którzy przez cały czas kapitalnie dopingowali swoje pociechy. Jednak chciałbym także żeby inni brali przykład zarówno z tego jak kibicować, ale także jak zachowywać się na obiekcie sportowym bo w tym przypadku nasi kibice mogą stanowić wzór do naśladowania. Przed nami jeszcze wiele wyzwań i jestem przekonany, że te piękne chwile, które przeżyliśmy w ciągu tych trzech dni jeszcze nie raz staną się naszym udziałem. SG

Wyniki (Faza Grupowa):

K.S. Delta Warszawa (Islandia) – MKS Piaseczno III (Brazylia) 6:2 (4:1)
Bramki: 8’ Łatka M., 12’ Demski T. – Zawada G., 15’ Urbanek T. – Palicki W., 17’ Kulmiński K. – Urbanek T., 21’ Łatka M. – Demski T., 36’ Łatka M. – Olech M.

K.S. Delta Warszawa (Islandia) – Drukarz Warszawa (Francja) 4:2 (2:1)
Bramki: 4’ Kulmiński K., 6’ Palicki W. – Leśniak A., 29’ Leśniak A. - Urbanek T. 30’ Urbanek T.

K.S. Delta Warszawa (Islandia) – Klub SNU (Argentyna) 2:1 (2:0)
Bramki: 6’ Urbanek T. 16’ Palicki W. – Leśniak A.,

Ćwierćfinał:

K.S. Delta Warszawa (Islandia) – MKS Piaseczno (Polska) 5:1 (4:0)
Bramki: 3’ Leśniak A. – Zawada G., 5’ Leśniak A. – Zawada G., 17’ samobójcza – Palicki W., 18’ Łopong P. – Palicki W., 31’ Urbanek T.

Półfinał:

K.S. Delta Warszawa (Islandia) – Perła Złotokłos (Szwajcaria) 6:2(1:1)
Bramki: 15’ Łatka M. – Olech M., 30’ Kulmiński K., 33’ Demski T. – Urbanek T., 34’ Demski T. - Urbanek T., 36’ Urbanek T. – Palicki W., 37’ Palicki W. – Łopong P.

Finał:

K.S. Delta Warszawa (Islandia) – MOSiR Mińsk Mazowiecki (Anglia) 2:3 (1:2)
Bramki: 15’ Zawada G. – Mikołajuk M., 31’ Leśniak A. – Falkiewicz H.

Skład: Falkiewicz H., Olech M., Demski T., Urbanek T., Łopong P., Kulmiński K., Zawada G., Mikołajuk M., Leśniak A., Palicki W., Łatka M.

Klasyfikacja: 1) MOSiR Mińsk Maz. (Anglia), 2) K.S. Delta Warszawa (Islandia), 3) AP Sokołów Podlaski (Szwecja), 4) Perła Złotokłos (Szwajcaria)

Opadło kolejnych trzydzieści jeden kartek kalendarza, a to znak, że za nami maj. Rozpoczęliśmy go będąc jeszcze na zgrupowaniu w Niemczech, a po powrocie wznowiliśmy rozgrywki ligowe. Z różnych przyczyn nie tylko sportowych był to ciężki miesiąc. Zielone szkoły, komunie nie do końca pozwoliły nam na realizację planu, ale z drugiej strony i tak udało nam się wykonać sporą ilość pracy. Jak pokazywały kolejne spotkania zarówno ona jak i ta miniona przyniosła spodziewane efekty. Każdy z rozegranych meczów to osobna historia, ale łączy je jedno były to bez względu na wynik dobre mecze w naszym wykonaniu. Mieliśmy coraz więcej momentów takich jakie chcemy oglądać. Wzrósł poziom świadomości i koncentracji, a to też dało wymierne efekty poczynaniom boiskowym. Podsumowaniem tego udanego miesiąca była potyczka z Escolą Varsovia, w której nasze diabełki pokazały jak duży potencjał w nich drzemie. Myślę, że wyciągnęły też ważną lekcję dotyczącą ważności pozytywnego nastawienia i wiary we własne możliwości. Oczywiście jeden mecz wiosny nie czyni i nadal musimy ciężko pracować, ale kiedy dostaje się nagrodę za wylany po i łzy to łatwiej uwierzyć, że ten wysiłek jest konieczny i nie idzie na marne. Cieszę się, że każdy kolejny miesiąc naszej pracy przynosi widoczne plony. Motywuje nas to do jeszcze cięższej pracy i podnoszenia sobie poprzeczki. Przed nami czerwiec, a w nim kilka ciekawych wyzwań i jestem przekonany, że nieraz szeroki uśmiech zagości na naszych twarzach. SG

Nietypowo bo we wtorkowy wieczór rozegraliśmy VII kolejkę Ligi Orlików. Nad Jeziorkiem gościliśmy lidera rozgrywek Escolę. Dzisiaj każdy mógł się przekonać jak ważna w piłce nożnej jest konsekwencja i ile znaczy boiskowy charakter. Z przekroju całego spotkania goście na pewno byli zespołem prowadzącym grę, szukającym swojej szansy w ataku pozycyjnym. Z naszej strony postawiliśmy na umiejętne ustawianie się w stosunku do przeciwnika i czekanie na swoje okazje w ataku szybkim i kontrataku. Oczywiście nie byliśmy w stanie przez cały czas realizować postawionych zadań, ale cieszy, że w znaczący sposób ograniczyliśmy ilość błędów własnych. Z drugiej strony potrafiliśmy wykorzystać swoje okazje i dzięki temu osiągnęliśmy dobry wynik. Ktoś mógłby powiedzieć, że w pewnym momencie prowadziliśmy dwoma bramkami, a więc zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ale trzeba uczciwie przyznać, że przyjezdni też mieli swoje szanse. Mnie przede wszystkim cieszy, że mimo klasy rywala i niekorzystanych zwrotów akcji nawet na chwilę nie zwątpiliśmy, że możemy pokusić się o niespodziankę. Wszyscy obecni dzisiaj zawodnicy dołożyli swoją cegiełkę do tego udanego występu. Praca treningowa powoli daje owoce i jestem przekonany, że przed nami ciekawa przyszłość. Oczywiście teraz każdy dobry mecz musi być poparty jeszcze cięższą pracą. Musimy też pamiętać, że jeszcze nie raz zejdziemy z boiska pokonani, ale chciałbym żeby każdy po dzisiejszym spotkaniu zapamiętał, że wszystko zależy tylko od nas. Z każdym rywalem można nawiązać walkę i w żadnym momencie nie można spuszczać głowy tylko wyciągać wnioski i przeć do przodu. Każdemu zawodnikowi z osobna i wszystkim razem bardzo dziękuję za to spotkanie. Osobne podziękowania kieruję do naszych kibiców, którzy po raz kolejny w fantastyczny sposób dopingowali nasze diabełki. Teraz chwila relaksu, a już jutro wracamy do ciężkiej pracy bo mamy jeszcze wiele do zrobienia. SG

K.S. Delta Warszawa – Escola Varsovia 4:4 (2:2)

Bramki: 10’ Kulmiński K., 29’ Łatka M., 36’ Leśniak A. – Kulmiński K., 42’ Palicki W. – Thomas D.

Skład: Górniak K. - Olech M., Demski T. – Urbanek T., Łopong P., Kulmiński K. – Zawada G.

Wchodzący: Mikołajuk M., Faber G., Leśniak A., Palicki W., Łatka M., Thomas D., Puna S., Bęcek A.