Inauguracja rozgrywek ligowych nie przebiegła po naszej myśli. Jednak niekorzystny wynik nie jest tym co wpływa na taką ocenę sytuacji. Zawsze powtarzam, że mecz można przegrać. Teraz kiedy jesteśmy na etapie nauki oczywiście zawsze dążymy do zwycięstwa, ale nie ono jest najważniejsze. W dniu dzisiejszym od pierwszych minut byliśmy zbyt pasywni i jakby nieobecni. Dokładając do tego proste błędy techniczne, złe decyzje i brak chęci wzięcia odpowiedzialności nie potrafiliśmy w żaden sposób zagrozić gospodarzom. Wystarczy powiedzieć, że w całym spotkaniu nie stworzyliśmy sobie klarownej sytuacji pod bramką Znicza. Jedyne zagrożenie stwarzaliśmy po stałych fragmentach gry. Mimo to przeciwnicy wcale nas nie zdominowali i dlatego tym bardziej szkoda straconej szansy. Gdybyśmy zagrali bliżej rywali, pozostawili im mniej miejsca, byli bardziej zdecydowani w odbiorze oraz w fazie atakowania obraz gry byłby inny. Tak niewiele i aż tyle, a rzeczywistość uległaby znaczącej zmianie. Jednak taka jest właśnie piłka nożna pewnych rzeczy nie wybacza. Kiedy nie masz swojego dnia nie możesz rozdawać prezentów, a to zdarzyło nam się dzisiaj w zasadzie przy każdej bramce dla gospodarzy. Nie będziemy kwestionować, że trafienia im się należały, ale ich okoliczności sprowokowaliśmy sami. Nie pozostaje nam nic innego jak wyciągnąć wnioski i ciężko pracować. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, a patrząc na zestaw ligowych rywali takich spotkań możemy się spodziewać co tydzień. Głowa do góry i wracamy do pracy. Grać w piłkę potrafimy, ale na boisku nie dostaniemy nic za darmo. SG

Znicz Pruszków - K.S. Delta Warszawa 3:1 (1:0)

Bramka: 55’ Łopong P.

Skład: Papaj M. - Olech M., Palicki W. – Wach P., Łopong P., Demski T. – Leśniak A.

Wchodzący: Urbanek T., Zawada G., Faber G., Pilarski S.

Rozpoczynamy rozgrywki ligowe od meczu w Pruszkowie. Naszym dzisiejszym rywalem była drużyna PKS Legion. Niewiele wiedzieliśmy o tej drużynie, dlatego na odprawie skupiliśmy się przede wszystkim na sobie. Chłopcy od początku starali się grać według naszych założeń. Utrzymywaliśmy się przy piłce i konsekwentnie budowaliśmy ataki. To przyniosło efekt w postaci dwóch bramek. Najpierw po indywidualnej akcji Alana i chwilę później po odbiorze Grześka na połowie przeciwnika, tworzymy sytuacje Szymonowi, który dwukrotnie wpisuję się na listę strzelców.  Zamiast iść za ciosem, oddajemy pole  przeciwnikowi i dajemy mu się rozpędzić. Zabrakło mi w dzisiejszym meczu determinacji i chęci zwycięstwa. Byliśmy drużyną, która lepiej operowała piłką i stwarzała sobie sytuację, jednak defensywa zostawia wiele do życzenia. Musimy być pewniejsi w działaniach obronnych. Za łatwo przeciwnicy dostawali się pod nasze pole korne, bez odpowiedniego doskoku i przede wszystkim ataku na piłkę. Byliśmy dzisiaj zbyt bierni. Ale głowy do góry, bo to dopiero początek i każdy może popełniać błędy. My musimy wyciągnąć  z nich wnioski i starać się je eliminować. MK

PKS Legion Pruszków - K.S. Delta Warszawa  4:4 (3:3)

Bramki: 3’ Puna Sz. – Mikołajuk M., 6’ Puna Sz. – Rembacz G., 28’ Rembacz G. – Zieliński- Bąbka A., 33’ Rembacz G. – Mikołajuk M.

Skład: Zieliński- Bąbka A. – Bęcek A., Zatorski A. – Gregorczyk M., Mikołajuk M., Rembacz G. – Puna Sz.

Wchodzący:  Bronisz W., Hanc M., Tarkowski  A.

Jak zapewne wszyscy wiedzą od listopada zeszłego roku prowadzimy Indywidualne Zajęcia Motoryczne, teraz czas na kolejny projekt zajęć indywidualnych. Kwiecień to początek funkcjonowania Indywidualnych Zajęć Technicznych. Wprowadzamy te zajęcia z tego samego powodu jak IZM. Mieliśmy liczne sygnały, że nasi chłopcy chcą uczęszczać na takie treningi indywidualne poza klubem. Uczestniczenie jednak w takich zajęciach poza klubem jest niebezpieczne. Dlaczego? Trener zewnętrzny poza finansami nie jest w żaden sposób zainteresowany przyszłym sukcesem swojego podopiecznego, co więcej nie wiedząc jak przebiega proces treningowy w klubie częściej może działać na szkodę zawodnika. Trening indywidualny należy bowiem dostosować do tego co w danej chwili robi się w klubie. Wiedząc o tym, a nie chcąc ciągle odmawiać  możliwości uczestnictwa chłopców w takich zajęciach oferujemy naszym zawodnikom taką możliwość (zajęcia dla darczyńców) w klubie. Nasze treningi prowadzi trener Valery Bakhno czyli najbardziej doświadczony trener w naszym klubie, który też jest byłym znanym białoruskim zawodowym piłkarzem. Ważna informacja - wszystkie zajęcia IZT są w pełni skorelowane z klubowym planem szkolenia.

Osoby zainteresowane taką formą zajęć proszone są o kontakt telefoniczny z trenerem Bakhno (797 255 148) i ustalenie z nim szczegółów. Zajęcia będą prowadzone w grupach od jednego do czterech zawodników. Naszym zdaniem wybieranie zajęć jeden na jeden nie jest konieczne. Sugerujemy zdanie się na ocenę trenera, który będzie dobierał grupy zgodnie z potrzebami pracy i wiekiem zawodników. Jeżeli chodzi o miejsca, dni i godziny zajęć będzie to też ustalane na bieżąco z trenerem i dostosowane do zajęć danego zawodnika.

Zakończyliśmy wspaniały pobyt w Brześciu. Rano jeszcze trenowaliśmy na Białorusi, potem obiad i w drogę. Przeżyliśmy wspaniałą piłkarską przygodę. Trenerzy mają dużo materiału do analizy. Chłopcy mieli możliwość pokazania się tak na boisku, interakcje poza nim też dużo nam powiedziały – znamy się lepiej. Przed wieczorem bezpiecznie i z uśmiechami meldujemy się w domach. Od jutra przed nami kolejne wyzwania.

Za nami ostatni sprawdzian przed inauguracją rozgrywek ligowych. Kulminacyjnym punktem naszego zgrupowania na Białorusi była gra kontrolna z Brzeskim Okręgiem Piłki Nożnej. Od samego początku wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne zadanie. Pierwsze minuty to niepotrzebna bojaźń i brak zdecydowania w działaniach. Pozwoliliśmy rywalom zepchnąć się do głębokiej defensywy. Efektem tego był rzut karny dla gospodarzy i zimny prysznic. Na szczęście dosyć szybko opanowaliśmy sytuację i zaczęliśmy przenosić ciężar gry na połowę przeciwnika. W pierwszej kwarcie nie znaleźliśmy drogi do bramki przeciwnika, ale przynajmniej uspokoiliśmy grę. Od początku drugiej kwarty osiągnęliśmy przewagę, która w zasadzie była widoczna do końca trwania spotkania, ale pojawiające się problemy techniczne i brak właściwych decyzji spowodowały, że nie kontrolowaliśmy w pełni tego meczu. Nawet prowadząc dwoma bramkami w decydującej odsłonie pozwoliliśmy gospodarzom odpowiedzieć i zakończyliśmy rywalizację remisem. Jednak mimo pomyłek jestem zbudowany postawą drużyny, która potrafiła odzyskać stracony teren i sukcesywnie budować swoją pozycję. Potrzebujemy jeszcze chwili żeby ustabilizować poczynania, ale to przyjdzie w odpowiednim momencie. Teraz jest czas na naukę i cieszę się, że wyciągamy ją z każdej minuty spędzonej na boisku. SG

Brzeski Okręg PN - K.S. Delta Warszawa 5:5 (1:2)

Bramki: 21’ Łopong P. - Gregorczyk M., 34’ Leśniak A. – Urbanek T., 56’ Puna S., 61’ Puna S. – Rembacz G., 65’ Rembacz G. – Puna S.

Skład: Papaj M., Łopong P., Leśniak A., Wach P., Olech M., Faber G., Zawada G., Demski T., Zatorski A., Rembacz G., Mikołajuk M., Urbanek T., Puna S., Bęcek A., Bronisz W., Palicki W., Gregorczyk M.

Drugi dzień naszego pobytu w Brześciu był obfitujący w dużą ilość wrażeń i atrakcji. Najpierw po śniadaniu dwa pojedynki z gospodarzami czyli zawodnikami Brzeskiego Okręgu Piłki Nożnej. Oba nasze zespoły zaprezentowały się znakomicie (szczegóły w zakładkach drużyn 2008 i 2009). Sportowo jesteśmy bardzo zadowoleni z tych rywalizacji, wiele znów się nauczyliśmy. Po obiedzie zaś mieliśmy jedno wielkie zwiedzanie. Główny brzeski deptak na początek, potem Park Miejski, a na deser Twierdza Brześć. Na koniec dnia kolacja, drobne rozmowy i śpimy zmęczeni wrażeniami.

Po spokojnej i bezpiecznej podróży i bardzo krótkim pobycie na granicy jeszcze przed obiadem witamy się z Brześciem. Zaliczyliśmy od razu bank, aby nie było problemów z zakupami. Po obiedzie spacerowaliśmy i odwiedziliśmy miejscowe sklepy. Odprawy przedmeczowe, kolejny spacer, kolacja i wszyscy już śpimy. Jutro ważne gry kontrolne.